
Wyobraź sobie: wchodzisz do sklepu, a tam buty latają po półkach jak po karnawale w Rio. Kolory się gryzą, fasony walczą o uwagę, a Ty czujesz się bardziej zagubiony niż w sklepie IKEA bez planu. No właśnie – dobra ekspozycja to nie sztuka dla sztuki, to sprzedażowy fundament. A że sam się kiedyś wywróciłem na kilku z tych błędów (dosłownie i w przenośni), pozwól, że podpowiem, czego unikać.
Bałagan zamiast ekspozycji
Jeśli Twoje półki wyglądają jak skrzynia skarbów po huraganie, to mamy problem. Klient nie chce szukać igły w stogu siana – on chce od razu zobaczyć, co fajnego może kupić.
Rozwiązanie: Grupuj buty według stylu (sportowe, eleganckie), kolorów i przeznaczenia. Trochę jak playlistę – nikt nie chce death metalu między jazzem a kołysanką.
Buty w krainie niedostępności
Półki pod sufitem? Albo przy podłodze, gdzie tylko robot sprzątający ma dobry widok? Nie tędy droga. Klient to nie alpinista – nie będzie wspinał się po Twoją ofertę.
Rozwiązanie: Zadbaj o to, by najważniejsze modele były w zasięgu wzroku, czyli między 110 a 150 cm. Tak, jakbyś patrzył komuś w oczy – a nie w sufit.
Jednostronne love story
Pokazywać but tylko z jednej strony to jakby oceniać serial po czołówce. Klient chce zobaczyć, jak wygląda z przodu, z boku, a czasem nawet od spodu. Bo jak ma się zakochać, to na serio.
Rozwiązanie: Używaj stojaków, podstawek, obrotowych ekspozytorów – niech but zagra całą rolę, a nie tylko cameo.
Ekspozytor rodem z lat 90.
Widziałem kiedyś czółenka na plastikowej półce z logo piwa. Autentyk. I chociaż historia śmieszna, to sprzedaż – niekoniecznie.
Rozwiązanie: Ekspozytor musi pasować do stylu sklepu. Masz butik glamour? Wybierz złoto lub drewno. Masz outlet? Postaw na proste, przejrzyste pleksi.
Buty jak sardynki
Za dużo dobrego może być… za dużo. Gdy upychasz 15 par na jednej półce, to nawet najpiękniejsze szpilki stają się niewidzialne.
Rozwiązanie: Daj butom oddech. Naprawdę. Co 2-3 pary zostaw puste miejsce. To jak pauza w muzyce – dodaje efektu.
Zgadywanka dla klientów
Brak ceny, rozmiaru, materiału? Klient nie ma czasu na zabawę w detektywa. Zresztą i tak zapyta „czy to skóra?”, a Ty powiesz: „eee… muszę sprawdzić”. Ups.
Rozwiązanie: Metki, tagi, QR kody. Zainwestuj raz, a sprzedajesz lepiej przez cały sezon.
Światło jak w piwnicy
Wiesz, co potrafi zabić piękno burgundowych mokasynów? Żarówka z Castoramy za 7 zł. Kolory wychodzą jak z Instagrama bez filtra, a klient wychodzi z niczym.
Rozwiązanie: LED-y punktowe, ciepła barwa, oświetlenie półek. Jasno, ale z klimatem – jak w dobrym selfie.
Ekspozycja jak z zeszłego sezonu
Jeśli przez trzy miesiące pokazujesz te same modele w tym samym układzie, to nawet wierni klienci zaczną omijać Cię szerokim łukiem.
Rozwiązanie: Zmieniaj układ co 2-3 tygodnie. Nowe sezony, nowe trendy, nowe zakupy. Proste.
Sklep online? A co to takiego?
Masz buty w internecie, ale zdjęcie wygląda jak zrobione ziemniakiem? A opis to „but damski, kolor czarny”? Serio, tak nie wygrasz z konkurencją.
- Rozwiązanie: Zrób zdjęcia jak influencer – różne kąty, dobrze doświetlone, bez tła rodem z kuchni. I opisz każdy model jakbyś chciał go sprzedać własnej mamie.
FAQ – czyli co ludzie zwykle pytają
▶ Jak często zmieniać ekspozycję?
Co 2-3 tygodnie. Serio, Twoi klienci widzą więcej, niż myślisz.
▶ Lepiej pleksi czy drewno?
Pleksi – neutralne i nowoczesne. Drewno – ciepłe i stylowe. Wybierz to, co gra z duszą Twojego sklepu.
▶ A kolory na półkach?
Zacznij od jasnych, kończ ciemnymi. To działa lepiej niż filtr Valencia.
▶ Czy QR kody działają?
Tak! Ludzie skanują, klikają i kupują. Byle działało.
▶ Ile butów na półce?
3-5 maks. Pamiętaj – im mniej, tym lepiej się prezentują.
