
Pamiętasz, jak kiedyś się umawiało przez telefon? Ale nie przez smartfona, tylko przez budkę telefoniczną przy sklepie spożywczym, najlepiej z działającą słuchawką i brakiem wścibskich spojrzeń sąsiadów? Dziś brzmi to jak opowieść z epoki dinozaurów, a przecież nie minęło aż tak wiele lat. Coraz trudniej znaleźć kogoś, kto pamięta świat bez komórek, a telefon stacjonarny to już niemal eksponat muzealny. A co z tymi kultowymi budkami? No właśnie. Pora zanurzyć się w historię, która kiedyś brzmiała z metalicznego głośnika na końcu sznura.
Kiedy i gdzie powstawały pierwsze budki telefoniczne?
Bodźcem, który spowodował powstanie budek telefonicznych stał się wynalazek Alexandra Grahama Bella z 1876r. – pierwszy telefon. Był to ogromny przełom w rozwoju komunikacji. Pierwsza w historii budka telefoniczna została uruchomiona 12 stycznia 1881r. w Berlinie na Placu Poczdamskim. Nazywano ją „Fernsprechkiosk”. W celu skorzystania z rozmowy trzeba było zakupić specjalny bilet – Telefonbillet. W 1889r. utworzono pierwszą budkę telefoniczną, w której można było płacić za rozmowy za pomocą monet. Jej twórcą był William Gray. Początkowo opłatę wnoszono dopiero po rozmowie. Dopiero w 1898r. uruchomiono pierwszą budkę, w której płacono monetami, zanim zaczęło się konwersację.
A kiedy powstały słynne czerwone kabiny, będące symbolem Wielkiej Brytanii? Pierwsza budka telefoniczna w Wielkiej Brytanii powstała w Londynie, w maju 1903r. Znajdowała się na ulicy High Holborn przed Staple Inn. Przedsięwzięcia podjęło się towarzystwo kolejowe Grand Central Railway. Następnie, stawianiem budek telefonicznych zajęła się poczta. Pierwsze z nich nie przypominały charakterystycznych jasnoczerwonych kabin.
Natomiast w Polsce pierwsze budki telefoniczne pojawiły się w latach 20. XX wieku. Wraz z upływem kolejnych lat budki telefoniczne pojawiały się absolutnie wszędzie. Wyrastały „jak grzyby po deszczu”. Najczęściej stawiano je w miejscach takich jak: urzędy pocztowe, stacje kolejowe, banki, szpitale, hotele, centra handlowe itd. Najważniejsze było to, aby były dostępne dla jak największej ilości osób.
Czerwone jak brytyjska herbatka
A te kultowe czerwone kabiny? Tak, tak – te z Instagrama i romantycznych filmów o deszczu w Londynie. Pierwsza pojawiła się w 1903 roku w Londynie, ale dopiero w latach 20. XX wieku pojawiły się wersje „na czerwono” – a potem już nikt nie chciał ich inaczej. Do dziś to must-have każdej sesji zdjęciowej turysty. Gdyby miały konto na TikToku, miałyby więcej followersów niż niejedna influencerka z Notting Hill.
Polska wersja? Też z klimatem!
W Polsce pierwsze budki pojawiły się w latach 20., ale popularność zdobyły później. Pamiętam, jak w latach 90. moja babcia mówiła: „Zadzwoń do mnie z budki przy poczcie, jak dojedziesz”. A ja stałem tam, zmarznięty, mokry i z żetonem w kieszeni, czekając, aż jakaś pani skończy opowiadać kuzynce z Niemiec o nowym serniku.
- Przy dworcach – standard.
- W szpitalach – dramaty i łzy przez słuchawkę.
- W centrach handlowych – ostatnia szansa, by złapać kogoś przed erą SMS-ów.
Te budki były jak dzisiejsze powerbanki – zawsze szukało się ich w krytycznych momentach.
Nie wszystkie były równe – pamiętasz te szare, z tarczą i okienkami, przez które było widać więcej pary niż rozmówcy? Potem przyszły przezroczyste wersje, w których czułeś się jak na scenie – przechodnie wiedzieli, czy kłamiesz, czy się rozklejasz.
A jeszcze później: pomarańczowe kabiny na żetony i magnetyczne karty. Najgorsze było to, że… czasem po prostu nie działały. Albo zjadały kartę. Albo działały, ale z takim opóźnieniem, że można było zemdleć, zanim połączenie przeszło.
Ciekawostki dotyczące pierwszych budek telefonicznych
Budka telefoniczna to urządzenie, które od początku budziło duże zainteresowanie wśród społeczności. Z ich funkcjonowaniem wiążą się ciekawe historie. Poniżej znajduje się kilka ciekawostek dotyczących tychże budek.
- Gdy już wykupiono rozmowy z budki telefonicznej często okazywało się, że nie ma do kogo zadzwonić – telefony na końcu XIXw. i początku XX były rzadkością.
- Pierwsze budki telefoniczne wcale nie były podobne do kabin, które pamiętamy – znajdowały się najczęściej w budynkach lub pod ich ścianami. Dopiero później wprowadzono budki wolnostojące (w 1905r.)
- W Polsce przez blisko 30 lat można było prowadzić rozmowy poprzez budki bez ograniczeń czasowych.
- Przed pojawieniem się kart magnetycznych i żetonów, budki były stale okradane.
Co się stało z ostatnimi budkami telefonicznymi w Polsce?
Wiesz, co jest smutne? To, że kiedyś stało się w kolejce do budki z żetonem w jednej ręce i numerem wypisanym na dłoni, a dziś największym dramatem komunikacyjnym jest to, że padł ci telefon i nie ma gniazdka w zasięgu wzroku. Ale wracając…
Większość budek telefonicznych zniknęła z polskich ulic do 2017 roku – po cichu, bez fanfar i pożegnalnej imprezy. Jednak niektóre z nich nie zniknęły zupełnie. Znalazły nowe życie, i to dzięki ludziom z sercem do nostalgii. Bo, jak się okazuje, nie każdy potrafi przejść obojętnie obok zardzewiałej kabiny ze słuchawką, która pamięta lepsze czasy.
Olsztyn – budka z drugą szansą
Weźmy taką sytuację z Olsztyna. Rok 2016, ostatnia budka stoi sobie cicho i niezauważona… aż tu nagle wchodzi na scenę lokalny bohater – Andrzej Sadowski. Gość nie przeszedł obojętnie. Zamiast tylko westchnąć i zrobić fotkę na Instagrama z podpisem „#throwback”, postanowił ją… uratować.
Zorganizowano zbiórkę, wykupiono budkę od operatora i przekazano ją do Muzeum Nowoczesności. Teraz stoi w Parku Centralnym i służy za edukacyjny eksponat. Czyli: nie zadzwonisz z niej już do cioci Krysi, ale za to możesz opowiedzieć dzieciakom, że kiedyś dzwonienie nie było na kliknięcie, tylko na wrzucenie żetonu i modlitwę, żeby po drugiej stronie ktoś odebrał.
Warszawa – koniec epoki przy Świętokrzyskiej
Z kolei w Warszawie, ostatnia budka telefoniczna mieściła się przy urzędzie pocztowym na ulicy Świętokrzyskiej. Została zlikwidowana w 2017 roku i – nie bójmy się tego powiedzieć – był to symboliczny koniec pewnej epoki. Jak zamykanie ostatniej wypożyczalni kaset wideo albo wycofanie oranżady w woreczkach.
Nie było może łez ani zniczy, ale dla wielu mieszkańców stolicy to był moment typu „o kurczę, to naprawdę koniec”.
Co dziś dzieje się z budkami?
Obecnie budki częściej spotkasz w muzeach niż na ulicy. Czasem ktoś przerobi je na mini biblioteczki osiedlowe albo zrobi z nich rzeźbę nowoczesną z przesłaniem. Nie służą już do rozmów, ale nadal potrafią coś powiedzieć – głównie: „pamiętasz mnie?”
I wiesz co? Choć nie wciśniesz tam teraz złotówki ani nie usłyszysz trzasku linii, to widok takiej budki wywołuje coś więcej niż tylko nostalgię. To taki mentalny teleport do czasów, gdy rozmowa była wydarzeniem, a nie tłem do scrollowania.
Dlaczego budki telefoniczne zniknęły?
Wpływ na zniknięcie budek telefonicznych miało pojawienie się i rozpowszechnienie telefonów stacjonarnych i komórkowych. Przełom ten nastąpił w latach 70. XXw. Niedługo zaczęto je powszechnie likwidować, gdyż cieszyły się coraz mniejszym zainteresowaniem. Jako pierwsza w tym przedsięwzięciu wzięła udział Jordania. W 2004r. zlikwidowała wszystkie budki telefoniczne. W Polsce zniknęły one do końca 2016r. Obecnie na wielu serwisach można znaleźć elementy kolekcjonerskie, takie jak stare żetony, czy karty. Mimo, że budki telefoniczne nie są używane jak dawniej, wciąż istnieją w naszej kulturze i znajdują zastosowanie.
Nowe przeznaczenie budek telefonicznych
To, że budki telefoniczne wyszły z powszechnego użycia, nie oznacza, że zniknęły na zawsze. Obecnie mogą pełnić nieco inną rolę. Popularnością obecnie cieszy się unowocześniona budka telefoniczna do biura – idealna do calli. Zapewnia pracownikowi ciszę i dyskrecję podczas rozmowy z klientem. Producenci takich budek oferują maksymalnie wygłuszone kabiny, które znacznie zwiększają komfort pracy. Coraz więcej biur (zwłaszcza tych w typie open space) decyduje się na takie rozwiązanie.
Mała podróż w czasie – w punktach
- 1876: Bell mówi „halo” po raz pierwszy
- 1881: Berlin stawia pierwszą budkę
- 1889: USA wrzuca pierwszą monetę
- 1903: Londyn instaluje przyszłą gwiazdę Instagrama
- 1920: Polska startuje z budkami
- 2004: Jordania mówi „do widzenia”
- 2016: Ostatnia budka w Polsce znika jak ostatnia kaseta magnetofonowa
Budki telefoniczne zniknęły z ulic, ale zostały w naszych głowach – jako wspomnienia, jako tło pierwszych miłości, awantur z rodzicami, telefonów do radia i gorących zwierzeń. Dziś żyją na nowo – z nowym sensem, ale tym samym sznytem.
Jeśli masz w szufladzie stary żeton, trzymaj go jak relikwię. Bo to już nie tylko kawałek metalu – to bilet w jedną stronę do świata, który jeszcze nie miał internetu w lodówce.